|
|
Poznańskie Koziołki
|
|
W dniach 11-12 czerwca odbyła się wycieczka klas II do Poznania. O godzinie 7:35 wyjechaliśmy z dworca PKP we Wolsztynie. Wielu z nas pierwszy raz jechało pociągiem. Pewnie dlatego niektórzy byli tak bardzo podekscytowani. A było czym się ekscytować... Gdy dojechaliśmy na miejsce, było bardzo gorąco. Pogoda nas zaskoczyła, aż za bardzo. Gdy czekaliśmy na tramwaj, wielu z nas zastanawiało się nad życiem w tak dużym mieście. Odnosiliśmy wrażenie, że w takich miejscach czas mija inaczej, szybciej.
Zostaliśmy nauczeni tego, że gdy jedzie się tramwajem trzeba kupić bilet, skasować go, ale trzeba również orientować się ,gdzie chcemy wysiąść.
Poszliśmy do schroniska, odpoczęliśmy trochę, następnie wybraliśmy się z naszymi opiekunkami: panią Zosią Mąkosą i Marzeną Bartyzel na Stary Rynek w Poznaniu. Czekał już tam na nas młody i przystojny przewodnik. Poznawaliśmy historię Poznania, a o godzinie 12:00 oczy niemalże wszystkich przechodniów zwrócone były na wieżę, na której ukazała się para trykających się koziołków. Zagrany został również hejnał. W pierwszym dniu byliśmy m.in. w Bazylice archikatedralnej Świętych Apostołów Piotra i Pawła, w Kolegiacie Matki Boskiej Nieustającej Pomocy i św. Marii Magdaleny. My już nie musimy sobie wyobrażać, jaki Poznań był kiedyś. Obejrzeliśmy jego miniatury w postaci makiet historycznych. Zachęcam osoby, które będą miały możliwość, by odwiedzić to miejsce, gdyż można dowiedzieć się wielu ciekawych rzeczy.
Nasz przewodnik podpowiedział nam również, gdzie kiedyś niektórzy z nas podczas studiów będą mogli się dobrze i tanio najeść w kafejce studenckiej oraz gdzie chłopacy będą mogli zabrać swoje dziewczyny, by im zaimponować. ;)
W drodze powrotnej, zmęczeni wstąpiliśmy do Starego Browaru. Mieliśmy trochę czasu dla siebie. Pochodziliśmy po sklepach, następnie znów powędrowaliśmy na rynek. Tramwajem powróciliśmy do schroniska, w którym zjedliśmy obiadokolację.
Wieczorem poszliśmy do kina w Plazie. Zmęczeni, ale z uśmiechem na twarzy, wróciliśmy do naszego miejsca noclegu. Ja sama, gdy tylko położyłam się na łóżko, zasnęłam. Były też osoby, które wcale o spaniu nie myślały, ale w końcu takie są uroki wycieczek. ;)
Rano, po Å›niadaniu, wiele osób pojechaÅ‚o z paniÄ… KrysiÄ… na zawody, które odbywaÅ‚y siÄ™ na stadionie: „Olimpia”. Reszta naszej wycieczki udaÅ‚a siÄ™ tramwajem na „MaltÄ™ Ski”. Tam mogliÅ›my siÄ™ wyszaleć! Je¼dziliÅ›my na torze saneczkowym, oraz zjeżdżaliÅ›my na niedużych pontonach z „mini skoczni”. ByÅ‚o to dla nas wielkÄ… atrakcjÄ…. ByliÅ›my też w centrum handlowym Malta. Wiele osób zrobiÅ‚o zakupy. CieszyÅ‚y siÄ™ przede wszystkim dziewczyny. WróciliÅ›my po torby do schroniska i poszliÅ›my na „OlimpiÄ™”, by pokibicować naszym kolegom. ZajÄ™li oni bardzo dobre miejsca, serdecznie gratulujÄ™! Pani Krysia na pewno jest z nich bardzo dumna - wyraziÅ‚ to jej uÅ›miech, który siÄ™ pojawiÅ‚. Razem z innymi zawodnikami wróciliÅ›my autobusem do domu.
Sami przekonaliśmy się, że wcale nie trzeba jechać daleko na wycieczkę, aby dobrze się bawić. Nie myśleliśmy, że Poznań jest tak malowniczym miastem. Dziękuję w imieniu wszystkich uczestników wycieczki naszym opiekunkom: pani Marzenie, a szczególnie pani Zosi, która z ogromnym zaangażowaniem zorganizowała cały wyjazd. Reasumując... Jesteśmy niezmiernie wdzięczni za kolejną udaną wycieczkę, po której na pewno zostanie nam na bardzo długo wiele wspaniałych wspomnień.
Sandra Mikołajewicz
|