Maximilian Hecker - One Day (Avant Garden Records 2008/Louisville Records 2009)
Wpisa³: Admin
26.03.2009.
Kolejna płyta Maximiliana Heckera i kolejna porcja wzruszeń. Poznałem jego muzykę zupełnie
przypadkowo kilka lat temu. Od tej pory śledziłem wszystkie jego poczynania.
Jego samego poznałem osobiście latem ubiegłego roku w Berlinie. To
bardzo miły, skromny i sympatyczny człowiek. Jego najnowsza płyta
„One Day” ukazuje siÄ™ dopiero pod koniec marca. Ja jestem szczęśliwym
posiadaczem wersji, która ukazała się już kilka miesięcy temu na
Tajwanie. Za każdym razem gdy jej słucham odnajduję nowe, piękne
d¼wiÄ™ki, wgryzam siÄ™ w teksty – Maximilian jest zara¼liwy, uważajcie!
Ale chciałbym, żeby wielu z was zaraziło się jego muzyką bo warto.
Szczególnie polecam „This House Called Love”, „Misery” i „Miss
Underwater”.
Okładka płyty
Pamiątkowe zdjęcie
Maciej Kotliński:
Czy muzyka jest dla ciebie ważna? Jeśli tak, powiedz proszę
dlaczego?
Maximilian
Hecker: Bardzo ważna. Tworzę muzykę, ponieważ muszę się zastanawiać
emocjonalnie, jak z pomocą muzyki odblokować drogę do mojej duszy
i by być w takim położeniu, żeby wyrazić swoje najgłębsze tęsknoty.
- Czy możesz
opisać mi swoją najnowszą płytę?
- Zasadniczo
jest to trudne. Ponieważ moja muzyka opiera się na intuicji, nie analizuję
jej. Moje zamiary są zawsze takie same: tworzenie pięknej muzyki.
Aranżacja, instrumentacja i produkcja są temu podporządkowane; co
rzeczywiście jest ważne, to piosenka i brzmienie głosu. Niestety
dziennikarze często przykładają największą wagę właśnie do aranżacji,
instrumentacji i produkcji. Opisywanie mojej muzyki jest w zasadzie
wyłącznie zadaniem słuchacza. Co jednak mogę powiedzieć: powstało
11 piosenek, które sam napisałem, producentem był Guy Sternberg,
sam śpiewałem, grałem na instrumentach klawiszowych i na gitarze
akustycznej, członkowie zespołu, z którym występuję Johannes Feige,
Snorre Schwarz i Sebastian Vogel grali na gitarze elektrycznej, perkusji
i basie, a Doron Burstein zrobiła aranżację smyków. Jeśli chodzi
o porównania to można tu wymienić: Air, Boba Dylana, Ryana Adamsa.
Richarda Ashcrofta, Oasis i Simona & Garfunkela.
-
Płyta nie ukaże się jeszcze w Europie, tak? Dlaczego?
- Zgadza siÄ™.
Po zakończeniu współpracy z wytwórnią V2 nie znalazłem jak dotychczas
europejskiego labelu. Mam nadzieję, że uczynię to wkrótce.
- Jak doszło
do tego, że jesteś właściwie bardziej popularny w Azji niż
w Europie?
- Jak doszło
do popularności, trudno powiedzieć. Myślę, że moja muzyka jest
bardzo zbliżona do azjatyckiej muzyki pop. Ballady i bardzo emocjonalne
utwory. Na przestrzeni lat zwracały się do mnie wytwórnie z Korei,
Tajwanu i Chin z prośbą o pozwolenie na wydanie licencyjne moich płyt.
Pierwsza płyta ukazała się w Korei w 2003 roku; pierwszy azjatycki
koncert również w tym samym roku w Korei.
- Jaka jest
azjatycka publiczność w porównaniu do europejskiej?
- Azjatycka
publiczność jest bardziej euforyczna, wdzięczna, cierpliwa i zna
większość moich tekstów na pamięć. Europejska jest przeciwnie
powściągliwa i czasami zachowuje się tak, jakby wątpiła w moją
szczerość.
- Zdecydowałeś
się śpiewać po angielsku. Czy jest ten język dla ciebie wygodniejszy?
- Postanowienie,
żeby śpiewać po angielsku nie było w gruncie rzeczy świadome, lecz
opierało się na fakcie, że od dawna słucham angielskiej lub amerykańskiej
muzyki. Ponieważ kreacja ma zawsze coś wspólnego z imitacją, wybrałem
po prostu język moich idoli.
- Szczególnie
lubiÄ™ trzy twoje utwory: „Polyester”,
„Green Night” i „My Love For You Is Insane”. Możesz mi powiedzieć
kilka zdań na ich temat?
- To bardzo
trudne. Spójrz na wcześniejszą odpowied¼.
- Czy mógłbyś
sobie wyobrazić, że zaśpiewasz nie swoje teksty?
- Kocham wykonywać
covery, jednak nigdy nie zaśpiewałbym obcego tekstu do własnej kompozycji.
- Co było
najpiękniejszym komplementem, który otrzymałeś
za swój otwór?
- Moment, kiedy
słuchacz zapłakał. Płacz jako katharsis i wyrażenie autentycznego,
nie przefiltrowanego stanu duszy.
- Który
z twoich tekstów powinien być wydrukowany na T-shircie i dlaczego?
- Umieram (bez
komentarza, przyp. MK).
- Kreatywność
oznacza dla ciebie…
- Tworzenie
czegoś czego dotychczas jeszcze nie było bez wysiłku i z radością,
prawie mimochodem, poniekÄ…d jak lunatyk.
- Jaki nagłówek
o sobie samym przeczytałbyś chętnie w gazecie?
- „Maximilian
Hecker poÅ›lubiÅ‚ sam siebie po zmianie pÅ‚ci.”
- Przestajesz
tworzyć muzykÄ™, gdy…
- …nie potrzebowaÅ‚bym
już więcej muzyki jako środka, żeby odczuć moje prawdziwe ja, jeśli
ono, niezależnie od artystycznego buntu, staje się dla mnie trwale
realne i namacalne.
- Kiedy
w końcu przyjedziesz do Polski? To całkiem niedaleko!
- Mam nadziejÄ™,
że wkrótce. Potrzebuję jednak do tego organizatora, który we¼mie
na siebie ryzyko finansowe.