Wyjazd do Kluczewa
Wpisa³: Admin   
04.12.2008.
(Projekt "OtaczajÄ…ca nas przyroda to wielka przygoda")

Dnia 29 listopada 2008 r. uczniowie klasy Ia, Ib nauczania zintegrowanego wraz z wychowawcami wybrali siÄ™ na wycieczkÄ™ do gospodarstwa agroturystycznego Marii i Krzysztofa PieÅ›niakow „Stara Chata u Kowala” w Kluczewie.

Do gospodarstwa przyjechaliśmy kilka minut po 9. rano. Przywitał nas sam gospodarz. Opowiedział historię swojej rodziny. Mówił: Mój tato był Kowolem, mój dziadek był Kowolem i pradziadek był Kowolem. Dziadek miał 9 synów. Wszyscy potężni chłopy, jak na kowali przystało. Tylko jeden wujek Marian był chudzinka, cienki jak ten najmniejszy palec, więc został krawcem. Bo nie mógł biedak d¼wigać młota. Następnie wujek Krzysiu zaprowadził nas do ku¼ni. Ze zdziwieniem i zainteresowaniem dzieci obserwowały jak z kawałka metalu Kowol wyczarowuje podkowę, którą każda klasa na pamiątkę dostała w prezencie. Wielką atrakcją było także stare żelazko na duszę, rozgrzaną w piecu do czerwoności. Po wizycie w gorącej ku¼ni poszliśmy do starej chaty. W baśniowej kuchni poznaliśmy zaczarowane przedmioty, czyli dawne sprzęty domowe.

Wujek Krzysiu przedstawił nam Babcię Tereskę, która pokazała sposób przędzenia wełny na kołowrotku. Tu, w 100- letniej chacie urządzonej w staropolskim stylu, czekał na nas słodki poczęstunek. Były to pyszne (jak się o tym przekonaliśmy) rogaliki z musem jabłkowym. Pachniało wyśmienicie. Po posiłku wujek Krzysiu ogłosił konkurs na najdłuższy łańcuch na choinkę. Śpiewaliśmy także kolędy z racji tej, że zbliżają się Święta Bożego Narodzenia.

Następnie był czas na zakup pamiątek. Wszak wycieczka bez pamiątki to nie wycieczka. Na tych co już kupili pamiątki, czekała bryczka pana Stanisława Borowczaka z Siekowa zaprzężona w dwa konie. Pierwsza grupa dzieci już w drodze. A reszta? Reszta na pewno się nie nudzi, wesoło bawiąc się zabawkami domowej roboty.

Aż dziwne, ile radości w dobie Internetu, może sprawić zwykła skrzynka na kółkach drewnianych. Równie wielką frajdę sprawiły zabawy z domowymi zwierzętami. Wyprowadzone na podwórko kozy co chwila ciągnięte były w inną stronę. A tymczasem kolejna grupa wraca z przejażdżki bryczką.

Zabawa na podwórku trwa… Jest super! Na koniec Dziadek Remigiusz rozpaliÅ‚ ognisko. UpiekliÅ›my kieÅ‚baski, które z apetytem zjedliÅ›my. DostaliÅ›my od wujka Krzysia na pamiÄ…tkÄ™ rÄ™cznie malowanÄ… bombkÄ™ z wizerunkiem Starej Chaty u Kowola. Niestety wszystko co dobre, szybko siÄ™ koÅ„czy. MusieliÅ›my opuÅ›cić zagrodÄ™ Kowola.

Zmieniony ( 04.01.2009. )