Szkoła w wakacje...? Tak! Jednak tylko po to, aby móc wyjechać zgranym zespołem nad morze. Pod wodzą opiekunów: p. Krystyny Zwirn, p. Beaty Janczewskiej, p. Magdaleny Krzemień oraz p. Przemysława Strażyńskiego prawie czterdziestoosobowa grupa młodzieży spędziła tydzień w Rewalu. A wyruszyła właśnie spod szkoły.
Pogoda nie zawsze była łaskawa, ale byliśmy optymistami i nie narzekaliśmy. Nikt nie mógł powiedzieć, że się nudzi, gdyż plan dnia ułożony był perfekcyjnie :)
Być nad morzem i wylegiwać się rano, zamiast pobiegać brzegiem plaży? Niemożliwe! Codzienny rozruch był tak samo pewny jak śniadanie tuż po nim.
Morska woda do ciepłych nie należała, ale to oczywiste, że każdy
przynajmniej raz musiaÅ‚ siÄ™ wykÄ…pać. Surowe warunki to “pikuÅ›” dla
młodych siedleckich mistrzów :)
Atrakcji było sporo, m.in.: dmuchana zjeżdżalnia znajdująca się na
plaży. Szybkie ślizgi wywoływały na twarzach dzieci uśmiech od ucha do
ucha.
Siedlecka szkoła sportem stoi, więc nie mogła nie wziąć udziału w
Biegu Śniadaniowym, jaki odbył się w Rewalu. Trasa liczyła 2 km i nikt
nie bał się wysiłku, ponieważ ludzie i energia jaka im towarzyszyła były
niesamowite. Po biegu każdy uczestnik dostał paczkę ze śniadaniem, a
pani Krystyna zadbała, aby obozowicze otrzymali pamiątkowe koszulki
sportowe :)
Gorsza pogoda daÅ‚a okazjÄ™ do rywalizacji w temacie: “Niesamowita budowla
z piasku”. Wszystkie dzieÅ‚a okazaÅ‚y siÄ™ fantastyczne i byÅ‚o w nich
widać zaangażowanie oraz znakomitą zabawę podczas pracy! Inną okazją do
współzawodnictwa był konkurs na najczystszy pokój obozu.
Rewal ma świetną lokalizację, więc zostały zorganizowane dwie piesze
wycieczki. Jedna z nich do Trzęsacza, aby zobaczyć ruiny słynnego
kościółka pochłanianego przez morze, a druga do Niechorza, gdzie mieści
siÄ™ muzeum figur woskowych.
Wszyscy bawili się wyśmienicie i nikt nie chciał wracać do domu, ale jak
to mówiÄ…: “Wszystko, co dobre, kiedyÅ› siÄ™ koÅ„czy”. Na szczęście
wspomnienia zostajÄ… :)
LuPka
|